Nazwą chorał gregoriański określa się tradycyjny, starożytny, łaciński śpiew Kościoła rzymskokatolickiego. Dlaczego śpiewamy chorał? Przecież nuty, czyli tzw. neumy wyglądają jakoś dziwnie i zupełnie inaczej się je śpiewa. Poza tym nie ma rytmu. Również wysokość dźwięków zmienia się w zależności od położenia klucza, którego na dodatek są dwa rodzaje. I oczywiście wszystkie teksty pieśni są po łacinie. Już na samym początku przygody ze śpiewem gregoriańskim piętrzą się przed nami różne trudności. A mimo to, znalazła się u nas w seminarium grupa ludzi chcących podjąć ten wysiłek.
Motywacje poszczególnych osób mogą nie pokrywać się ze sobą całkowicie, ale jedno pragnienie jest w każdym z nas. Pragnienie wychwalania Boga śpiewem. Trudno o inny rodzaj muzyki, który byłby tak głęboki w treści, a zarazem tak prosty w formie. Teksty są wzięte zazwyczaj wprost z Pisma Świętego (najczęściej są to psalmy), natomiast sama melodia zawiera się w kilku dźwiękach. To połączenie sprawia, że śpiew naturalnie przemienia się w modlitwę, która swobodnie wypływa z serca człowieka.
Św. Izaak z Niniwy powiedział kiedyś: „Ptaki śpiewają, ryby pływają, a ludzie się modlą”. Śpiewając chorał odczuwamy prawdziwość tych słów, a mianowicie, że modlitwa jest czymś naturalnym, co „dostraja” człowieka do Boga, a zarazem wyraża tajemnicę Niepojętego, który uwodzi swoim pięknem.